Przepis odrobinę nieadekwatny do pory roku… No ale w końcu można nalewkę nastawić teraz, by na jesień móc się nią rozgrzewać :-)
Historia trunku jest prosta - zapragnęłam zrobić pierwszą w życiu nalewkę. Był sam początek lutego, więc niestety nie miałam wielkiego wyboru jeśli chodzi o składniki na nalewkę. Wybrałam więc cytrusy, powszechnie dostępne i smaczne nawet zimą.
Z podanych proporcji otrzymałam około 750 ml nalewki - niezbyt mocnej, za to rozgrzewającej. Nalewka jest średnio słodka, dobrze wyczuwalny jest smak miodu i wanilii.
Składniki:
- 1 szklanka miodu
- 2 szklanki wody
- 1 laska wanilii
- 8 goździków
- 700 ml wódki
- skórka z 2 pomarańczy
- skórka z 2 cytryn
W innym garnku wymieszać miód z drugą szklanką wody, zagotować i zszumować.
Po wystudzeniu połączyć z wódką.
Wszystko przelać do dużego słoja, zakręcić. Potrząsać słojem co kilka dni. Nalewka powinna spędzić w słoju ok 3 tygodnie.
Gotową nalewkę przefiltrować (u mnie filtracja 4 stopniowa - zlewanie znad osadu - filtracja przez ręcznik - 2 filtracje przez filtry do kawy). Zajmuje to trochę czasu, jednak nalewka jest idealnie klarowna. Należy pamiętać, że nalewki z miodem dość ciężko się filtrują.
Nalewka jest gotowa do spożycia od razu po filtracji, z czasem jednak zyska dodatkowo na smaku.
Smacznego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz